Aż siedem bramek zobaczyli dziś kibice przy Hetmańskiej 69. Kapitalne widowisko stworzyli gracze Stali Rzeszów oraz KKS-u Kalisz.


Mecz od początku stał na niezłym poziomie, a oba zespoły były bardzo aktywne. Pierwsza groźną okazję stworzyła sobie Stal Rzeszów, ale czujny był Mateusz Górski. Po chwili odpowiedział KKS 1925 Kalisz. Najpierw uderzał Mateusz Majewski, a niedługo po tym poprawił Daniel Kamiński, który pokonał Wiktora Kaczorowskiego i tym samym wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Kaliszanie dostali wiatru w żagle i w kolejnych minutach coraz śmielej sobie poczynali przy Hetmańskiej 69. Z czasem do głosu doszła Stal, która za wszelką cenę chciała doprowadzić do wyrównania. To udało jej się w 23. minucie, a do siatki trafił Krzysztof Danielewicz, który dobił piłkę wcześniej odbitą od słupka. KKS widząc to, szybo ruszył do ataku, celem odzyskania prowadzenia.

Rzeszowianie jednak mądrze się bronili, a i też dobrze poczynali sobie z przodu. Stal szybko wypracowała przewagę i w 31. minucie było 2-1 dla popularnych "Żurawi", a tym razem futbolówkę do siatki skierował Patryk Małecki. Nie minęła chwila, a gospodarze prowadzili już dwoma trafieniami. Tym razem świetnie w polu karnym zachował się Łukasz Góra, który zaskoczył Mateusza Górskiego.

Kaliszanie w końcówce pierwszej połowy próbowali jeszcze złapać kontakt, ale ostatecznie więcej trafień już nie odnotowano. Początek drugiej odsłony należał do gości, którzy za wszelką cenę starali się odrobić straty. Sporo pracy miał Wiktor Kaczorowski. Okazje miała także Stal. W 50. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Andreja Prokić, ale nie zdołał znaleźć sposobu na Górskiego.

Z czasem to Stal przejęła inicjatywę, a na boisku aktywny był Prokić. Niewiele jednak z tego wynikało, a do głosu zaczął dochodzić zespół z Kalisza. KKS był konkretniejszy i w 62. minucie złapał kontakt, a Kaczorowskiego pokonał Piotr Giel. Gospodarze dostali wiatru w żagle i po chwili mogło być 3-3, ale w ostatniej chwili został zatrzymany napastnik ekipy z województwa wielkopolskiego.

Goście nie zatrzymywali się, choć i też podopieczni Daniela Myśliwca starali się stwarzać sytuacje. Kibice nie mogli narzekać na nudę, a emocje były do samego końca. KKS w końcu znalazł sposób na Stal i w 82. minucie doprowadził do wyrównania, a piłkę w siatce umieścił Bartosz Gęsior. Rzeszowianie postawili wszystko na jedną kartę, ale zespół z województwa wielkopolskiego dobrze prezentował się w defensywie.

Stal dwoiła się i troiła, aż w końcu w 87. minucie otrzymała rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Piotr Głowacki, który nie pomylił się i ponownie prowadził zespół z Rzeszowa. Goście próbowali jeszcze odrobić straty, ale "biało-niebiescy" mądrze się bronili i dowieźli prowadzenie do końca.


Stal Rzeszów - KKS 1925 Kalisz 4-3 (3-1)

0-1 Daniel Kamiński (8)

1-1 Krzysztof Danielewicz (23)

2-1 Patryk Małecki (31)

3-1 Łukasz Góra (36)

3-2 Piotr Giel (62)

3-3 Bartosz Gęsior (82)

4-3 Piotr Głowacki (88-rzut karny)


Stal Rzeszów: Wiktor Kaczorowski - Dominik Marczuk, Łukasz Góra, Paweł Oleksy, Piotr Głowacki - Krzysztof Danielewicz, Bartłomiej Poczobut, Bartosz Wolski - Damian Michalik (85. Kacper Piątek), Patryk Małecki (85. Kacper Sadłocha), Andreja Prokić (90. Rafał Maciejewski)

KKS 1925 Kalisz: Mateusz Górski - Jakub Głaz, Bartosz Gęsior, Mateusz Gawlik, Przemysław Stolc - Bartłomiej Putno (88. Michał Borecki), Adrian Łuszkiewicz (88. Andrzej Kaszuba), Mateusz Wysokiński (60. Kamil Koczy), Daniel Kamiński (76. Kacper Dudek) - Mateusz Majewski (76. Néstor Gordillo), Piotr Giel

Żółte kartki: Małecki, Głowacki - Stolc

Sędziował: Leszek Lewandowski (Zabrze)


Foto: Stal Rzeszów



Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki
  • srz1994 napisał/a

    stal "Rzut Karny" Rzeszów

  • Jedna Duma Miasta 1944 napisał/a

    Co za głupek, bo resowia nie strzela karnych może co ? Idź stąd baranie kibicować hańbie rzeszowa

  • 1944 napisał/a

    Brawo Stal!!

  • Izo fan napisał/a

    Gospodarze dostali wiatru w żagle i po chwili mogło być 3-3. Wy to w ogóle czytacie przed publikacją?

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.