Cracovia II bez większych problemów pokonała Sokół Sieniawa 3:0 i umocniła swoją pozycję w ligowej tabeli.

W sobotnie popołudnie spotkały się dwie drużyny z przeciwległych biegunów tabeli, Cracovia która ma spore aspiracje namieszać w tym sezonie jeśli chodzi o awans do 2 ligi, oraz Sokół Sieniawa, który po fantastycznym zeszłym sezonie aktualnie rękoma i nogami broni się przed widmem spadku. 

Murowanym faworytem tego spotkania były rezerwy Cracovii, co też się odzwierciedliło na boisku, krakowania dominowali i gole były kwestią czasu, pytanie było tylko jedno - ile ich padnie. Po upływie pół godziny gry bez bramek, gospodarze w końcu dopięli swego. W 35. minucie dobrze dograna piłka w pole karne padła łupem jednego z piłkarzy w biało-czerwonych koszulkach, jego strzał odbił się od słupka, ale nie było to jednak koniec akcji, ponownie wrzucona piłka padła łupem nabiegającego Daniela Pika, który bez większych problemów skierował ją do siatki. 

Pasy poszły za ciosem i jeszcze przed przerwą podwyższyły swoje prowadzenie, dośrodkowana piłka z rzutu rożnego została wybita poza pole karne przez defensywę Sokoła i spadła pod nogami Patryka Zauchy, który precyzyjnym uderzeniem przy słupku podwyższył prowadzenie swojego zespołu. 

Ciężkie zadanie czekało Sokół w drugiej połowie, a jeśli zakładali nawiązanie jakiejkolwiek walki, to te marzenia prysły w 48. minucie. Goście wznawiali grę we własnym polu karnym po wcześniej odgwizdanym faulu, rozpoczęli grę "na krótko" co okazało się zgubne, gdyż defensor Sokoła szybko stracił piłkę, która w końcowym etapie akcji zagrana w pole karne, po strzale Radosława Kanacha wpadła do siatki. 

Cracovia II - Sokół Sieniawa 3:0 (2:0)
35' 1:0 Pik
44' 2:0 Zaucha
48' 3:0 Kanach

Foto: Cracovia


Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.