Wyniki w 26. kolejce Fortuna 1 ligi ułożyły się tak, że zespół dowodzony przez Dariusza Marca mógł wskoczyć na 2. miejsce. Mielczanie stanęli więc na wysokości zadania i osiągnęli swój cel, choć przez całą drugą połowę grali w osłabieniu.


PGE Stal Mielec wiedziała o co dziś gra i już od pierwszych minut była stroną dominującą, czego efektem była groźna akcja miejscowych. Zespół biało-niebieskich już 2. minucie mógł objąć prowadzenie, ale na posterunku stał Piotr Skiba. Nudy jednak nie było i po chwili to Koki Hinokio postraszył miejscowych, jednak futbolówka minęła bramkę.

To widocznie podrażniło gospodarzy, którzy szturmem ruszyli na bramkę Stomilu Olsztyn. Jako pierwszy uderzał Bartosz Nowak, a jego śladem poszli najpierw Andreja Prokic oraz Michał Żyro. Nie oznaczało to jednak, że tylko mielczanie mielczanie, bowiem ekipa Adama Majewskiego także miała swoje okazje.

Groźnie pod bramką Rafała Strączka zrobiło się w 31. minucie, a uderzał Carolina, jednak piłka ostatecznie przeleciała obok słupka. Końcówka pierwszej części gry należała już jednak do miejscowych, czego efektem była bramka, która padła w kuriozalnych okolicznościach. Jeden z piłkarzy Stali uderzał, a futbolówka obiła Jonatana Strausa i następnie wpadła do siatki.

Podopieczni Dariusza Marca w doskonałych humorach schodzili na przerwę, jednak szybko po zmianie stron uśmiechy zeszły z twarzy, bowiem drugą żółtą kartkę otrzymał Mateusz Bodzioch. Gospodarze musieli więc radzić sobie w osłabieniu, a Stomil poczuł że może w Mielcu powalczyć o korzystny rezultat.

Zaczął więc Hinokio, lecz składając się do strzału nie trafił w piłkę. Po chwili swoją szansę miał Jakub Bartosz, ale nadal na tablicy wyników widniało 1-0. Przyjezdni starali się korzystać z dostępnego miejsca na boisku, jednak brakowało konkretów. Wprawdzie mieli swoje okazje Carolina i Artur Siemaszko, jednak jarosławianin był górą w tych pojedynkach.

Zespół z województwa warmińsko-mazurskiego nie dawał za wygraną i cały czas szukał okazji do zdobycia gola. Z dobrej strony przy Solskiego 1 chciał pokazać się Szymon Sobczak, który w Mielcu spędził 2,5 roku. Doskonałej szansy w samej końcówce meczu nie wykorzystał Robert Dadok, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale ostatecznie kopnął prosto w Piotra Skibę.


PGE Stal Mielec - Stomil Olsztyn 1-0 (1-0)

1-0 Jonatan Straus (45-samobójcza) 


PGE Stal Mielec: Strączek – Bartosz, Mateusz Żyro, Urbańczyk, Getinger – Mak (74. Lisowski), Bodzioch, Tomasiewicz, Nowak (72. Dadok), Prokić (51. Stasik) – Michał Żyro 

Stomil Olsztyn: Skiba – Bucholc, Biedrzycki, Szota, Straus, Carolina – Tecław (79. Pałaszewski), Hajda (53. Siemaszko), van Huffel (67. Gancarczyk), Hinokio – Sobczak 

Żółte kartki: Bodzioch - Sobczak, Carolina 

Czerwona kartka: Mateusz Bodzioch (46-druga żółta) 

Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)


Foto: Tomasz Chabior

Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.