Angielski Liverpool FC przegrał w pierwszym meczu 1/16 finału Champions League z hiszpańskim Atletico Madryt. Mimo wszystko dla nas Anglicy nadal są faworytami w tej potyczce.

W rozegranym przed kilkoma dniami spotkaniu na Wanda Metropolitano w Madrycie miejscowe Atletico zwyciężyło z aktualnym tryumfatorem Champions League 1:0. Jedyny gol w tym spotkaniu padł już w 4. minucie po trafieniu Saula Nigueza. Rewanż odbędzie się na Anfield 11. marca o 21.00.

Wtorkowe spotkanie było pojedynkiem dwóch wytrawnych taktyków (Diego Simeone oraz Juergena Kloppa), pojedynkiem bardzo odmiennych stylów gry. Pod wodzą Diego Simeone (od 23. grudnia 2011 roku) Rojiblancos zyskali reputację „mistrzów defensywy”, którzy są wybitnie predysponowani do wielkich meczów w fazie pucharowej europejskich pucharów. Jednak sytuacja kadrowa, w jakiej znalazło się obecnie Atletico (kontuzje Joao Felixa, Kierana Trippiera, Diego Costy i Hectora Herrery), trochę „wyhamowała” mocarstwowe plany Simeone – chęć zdetronizowania Barcelony i Realu Madryt.

Zespół Atletico znajduje się teraz w lekkim dołku – tylko jedna wygrana w ostatnich pięciu ligowych spotkaniach to zdecydowanie za mało jak na ambicje Colchoneros. Drużyna nie potrafi jakoś zmobilizować się poza największymi starciami. Brakowało w ich grze w spotkaniach z Leganes czy z Leonesą, w Pucharze Króla, takiej samej intensywności jak w potyczkach z Realem Madryt, Barceloną czy w ostatniej potyczce ligowej z Valencią, zakończonej wynikiem 2:2.

W zeszły piątek można było zobaczyć Atetico jak za najlepszych czasów Diego Simeone – ciężko pracujące w pressingu całą drużyną. Jednak było też dużo „negatywów” – na pozycji lewego obrońcy w meczu z Valencią grało aż trzech zawodników – Renan Lodi, Santiago Arias oraz Saul Niguez, a to co wyprawiali zawodnicy Atletico w  obronie stałych fragmentów gry, to dramat. Oba gole dla Valencii padły po stałych fragmentach gry. W piątek Rojiblancos dwukrotnie prowadzili, ale zatracili jakoś tą solidność w tyłach, która pozwalała Im „dowozić wyniki do końca”.

We wtorkowym pojedynku z Liverpoolem to jednak Atletico było górą. Jak będzie w rewanżu?

My obstawiamy Liverpool

Z drugiej strony Liverpool Kloppa wydaje się drużyną nie do zatrzymania – w obecnym sezonie mają już na koncie 25 zwycięstw w Premier League i jeden remis po 26. kolejkach.

Dla większości zawodników Liverpoolu będzie to podróż sentymentalna – wszak w czerwcu 2019 roku wywalczyli na tym obiekcie Puchar Mistrzów. Plan na te rozgrywki wydaje się dla nich prosty – obrona Trofeum.

Zaliczki przed rewanżem nie udało się wypracować, a co więcej trzeba odrabiać straty. To jednak tylko jedna bramka, więc szanse na pewno są duże. Jaki wynik wytypujecie? Wygra Atletico, Liverpool czy może będzie remis? Niezależnie od obstawianego wyniku, możecie się sprawdzić w roli typera na Betfan.pl.

Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.