Początek meczu w wykonaniu obu ekip był bardzo umiarkowany. W 29. minucie meczu fatalny błąd w obronie popełnił Mateusz Cetnarski, zawodnik zagrywając piłkę do tyłu podawał w taki sposób że sam na sam z Michałem Gliwą znalazł się Filip Starzyński. Lepszy w tej sytuacji okazał się jednak bramkarz gospodarzy.

Osiem minut później przed szansą stanęła Sandecja. Piłkę głową uderzał Aleksandar Kolev, następnie dobijać próbował jeszcze Tomasz Brzyski, ale zarówno on jak i Bułgar nie byli w stanie pokonać Dominika Hładuna.

W 43. minucie meczu bramkę do szatni dla drużyny Zagłębia strzelił Kamil Mazek, który wykorzystał dosyć przypadkowe podanie Jakuba Maresa. Pierwsza połowa stała pod znakiem bardzo dobrej gry bramkarzy, natomiast tylko jeden z nich mógł zejść z boiska z czystym kontem.

Na drugą połowę zespoły wyszły w niezmienionym składzie. W 62. minucie meczu kapitalną okazję do zdobycia bramki zmarnował wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Bartłomiej Pawłowski. Dostał on piłkę w polu karnym, po czym zbyt daleko ją sobie wypuścił, przez co dał szansę zablokować akcję piłkarzom Sandecji.

W 66 minucie meczu drugą żółtą kartę "zarobił" Płamen Kraczunow i znacząco osłabił swój zespół. Na dziesięć minut przez końcem regulaminowego czasu spotkania Adam Matuszczyk popisał się świetną indywidualną akcją, ale w końcowej fazie akcji lepszy okazał się bramkarz Sandecji. Nowosądeczanie po porażce z ekipą z z Dolnego Śląska potrzymali fatalną passę szesnastu spotkań bez zwycięstwa.

SANDECJA NOWY SĄCZ - ZAGŁĘBIE LUBIN 0-1 (0-1)

Sandecja: Gliwa- Bartosz, Szufryn (72. Piszczek), Kraczunow, Mráz, Cetnarski (72. Ksionz), Piter-Bučko, Grič (46. Baran), Trochim, Brzyski, Kolew.

Zagłębie: Hładun - Todorovski, Kopacz, Guldan, Balić, Starzyński (68. Woźniak), Tosik, Matuszczyk, Jagiełło (86. Janoszka), Mazek (63. Pawłowski), Mareš



Żółte kartki: Grič, Kraczunow, Balić. 
Czerwona kartka: Płamen Kraczunow. 

Sędziował: Łukasz Szczech.

foto: Sandecja Nowy Sacz
Kurson