Kibice reprezentacji Polski są źli. "Biało-czerwoni" przegrali dziś ze Słowacją w pierwszym meczu grupy D. Tym samym Euro 2020 rozpoczęło się dla ekipy Paulo Sousy fatalnie i ta skomplikowała sobie sytuacje w grupie.
Odbierz 600 PLN bez ryzyka na Euro 2020 - w przypadku porażki dostajesz zwrot
Reprezentacja Polski rozpoczynała dziś zmagania na Euro 2020 i z pewnością chciała wygrać mecz inauguracyjny ze Słowacją. Nasi południowi sąsiedzi także liczyli na zwycięstwo, co zwiastowało bardzo ciekawą potyczkę. "Biało-czerwoni" od początku szukali szansy do objęcia prowadzenia, jednak Słowacy odpierali ich ataki, a także sami próbowali coś zdziałać z przodu.
Z czasem jednak to rywal Polaków coraz lepiej prezentował i stwarzał sobie coraz groźniejsze okazje. Najpierw uderzał Ondrej Duda, a po chwili świetną szansę miał Robert Mak. Ten minął obrońców i następnie oddał strzał. Piłka odbiła się od słupka, a następnie trafiła w Wojciecha Szczęsnego i wpadła do bramki. To widocznie podrażniło podopiecznych Paulo Sousy, którzy ruszyli do odrabiania strat.
Zdziałać z przodu próbował Robert Lewandowski, ale Słowacy doskonale wiedzieli, kogo Polska ma w ataku i skutecznie utrudniali mu możliwość zdobycia gola. Lepiej prezentował się jednak nasz południowy rywal, który w 27. minucie mógł prowadzić już 2-0, ale Juraj Kucka strzelał niecelnie. "Biało-czerwoni" w końcówce jeszcze próbowali doprowadzić do wyrównania, ale bramkowało skuteczności.
Druga połowa doskonale rozpoczęła się dla Polski, która w 46. minucie strzeliła gola na 1-1. Maciej Rybus wypatrzył Karola Linettego, a ten świetnie się odnalazł i pokonał Martina Dubrawkę. Polacy nie zamierzali się zatrzymywać i szybko rozpoczęli poszukiwania gola numer dwa. Słowacja jednak dobrze prezentowała się w defensywie i skutecznie odpierała jej ataki.
Podopieczni Paulo Sousy od 62. minuty mieli mocno utrudnione zadanie, bowiem Grzegorz Krychowiak faulował Jakuba Hromadę i arbiter pokazał mu żółtą kartkę. Pech, bowiem była to druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla tego zawodnika i Polska musiała grać w osłabieniu. To postanowili wykorzystać Słowacy, ale "biało-czerwoni" tanio skóry nie zamierzali sprzedawać.
Słowacja postawiła na swoim i w 69. minucie było 2-1 dla nie, a gola zdobył Milan Skriniar. Polacy nie mieli już nic do stracenia i w końcówce postawili wszystko na jedną kartę. Okazję mieli Tymoteusz Puchacz czy Jan Bednarek, ale ten pierwszy uderzył wysoko nad bramką, a drugi obok niej. Chwilę później wyrównać jeszcze mógł Karol Świderski, ale jego strzał na raty wybronił Dubravka.
Polska - Słowacja 1-2 (0-1)
0-1 Wojciech Szczęsny (18-samobójcza)
1-1 Karol Linetty (46)
1-2 Milan Skriniar (69)
Polska: Szczęsny – Bereszynski, Glik, Bednarek, Rybus (74. Puchacz) – Linetty (74. Frankowski), Krychowiak, Klich (85. Moder) – Jóźwiak, Lewandowski, P. Zieliński (85. Świderski)
Słowacja: Dubravka – Pekarik (79. Koscelnilk), Satka, Skriniar, Hubocan – Haraslin (87. Duris), Kucka, Hromada (79. Hrosovsky), Mak (87. Suslov) – Hamsik – Duda (90. Gregus)
Żółte kartki: Krychowiak - Hubocan
Czerwona kartka: Grzegorz Krychowiak (62-druga żółta)
Sędziował: Ovidiu Alin Hațegan (Rumunia)
Foto: Patryk Górecki
Komentarze
Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.