LKS Goczałkowice Zdrój, do którego po latach wrócił Łukasz Piszczek, ugrał punkt w pierwszym meczu sezonu 2021/22. Podopieczni Damiana Barona po spotkaniu ze Ślęzą Wrocław mogą jednak czuć niedosyt.
LKS Goczałkowice Zdrój na inaugurację sezonu 2021/22 w 3 lidze gr. III mierzył się ze Ślęzą Wrocław. W składzie ekipy z województwa śląskiego znalazł się Łukasz Piszczek, który tym samym wrócił do "zielono-czerwono-czarnych" po latach gry w Bundeslidze, a przede wszystkim Borussi Dortmund. Trzecia drużyna minionej kampanii postawiła jednak miejscowym trudne warunki.
Podopieczni Damiana Barona dwoili się i troili, próbując znaleźć sposób na defensywę Ślęzy, która tego dnia bardzo dobrze się prezentowała. Zespół z Goczałkowic Zdroju w końcu dopiął swego i w 64. minucie, po dograniu Piotra Ćwielonga, gola zdobył Przemysław Mońka. To dodało miejscowym skrzydeł, którzy niedługo po tym grali dodatkowo w przewadze, bowiem drugie "żółtko" ujrzał Robert Pisarczuk.
Ślęza nie zamierzała się jednak poddawać i do końca walczyła o zdobycz punktową. LKS Goczałkowice Zdrój nie potrafił skorzystać z gry w przewadze, co się w kolejnych minutach zemściło. Stan personalny wyrównał się w 84. minucie, bowiem czerwoną kartkę ujrzał Łukasz Mrzyk za odepchnięcie rywala. Wrocławianie ruszyli do ataku i w doliczonym czasie gry doprowadzili do wyrównania, a piłkę w siatce umieścił Matheus Vinivius.
LKS Goczałkowice Zdrój - Ślęza Wrocław 1-1 (0-0)
1-0 Przemysław Mońka (64)
1-1 Matheus Vinivius (90)
Foto: Radosław Kuśmierz
Komentarze
Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.