Już w 2. minucie Korona mogła objąć prowadzenie. Fantastyczną sytuację dla Jacka Kiełba wypracował Nika Kaczarawa, który fenomenalnie minął obrońców Lecha, po czym dograł piłkę do kolegi, ale ten przegrał rywalizację z Jasminem Buriciem.

Przez piętnaście minut to drużyna z Kielc przeważała, natomiast po pierwszym kwadransie mecz się wyrównał.

W 35. minucie Jacek Kiełb dośrodkował piłkę w pole karne w kierunku niepilnowanego Olivera Petraka, ale na nieszczęście piłkarzy Korony ten nie trafił w futbolówkę.

Dwie minuty później swoją szansę na otwarcie wyniku miał Łukasz Kossakiewicz ale w groźnej sytuacji dobrze poradził sobie bramkarz "Kolejorza".

W przerwie Nenad Bjelica zdecydował się wpuścić na boisko Michaiła Raduta, aby zwiększyć szanse swojego zespołu w ofensywie.

W 69 minucie meczu szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Korony. Piłkę na szesnastym metrze dostał Goran Cvijanović, który bez zastanowienia uderzył na bramkę Lecha. Piłka uderzona przez Serba odbiła się od Roberta Gumnego i całkowicie zaskoczyła bramkarza gości.

Lech grał słabo i mimo wprowadzenia na boisko Christiana Gytkjaera oraz Elvira Koljicia i do 93. minuty nic nie wskazywało na to, że wynik może się jeszcze odmienić.

Piłkę w polu karnym dostał wcześniej wspomniany Duńczyk i został sfaulowany przez Kena Kallaste. Do „jedenastki” podszedł sam poszkodowany lecz uderzył w taki sposób, że to Zlatan Alomerović mógł wraz z kolegami z zespołu cieszyć się z trzech punktów.

KORONA KIELCE - LECH POZNAŃ 1-0 (0-0)

1-0 Robert Gumny (69. sam.)

Korona Kielce: Alomerović - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste - Kosakiewicz (65. Michael Gardawski), Żubrowski, Cvijanovič (81. Marcin Cebula), Petrak - Kaczarawa, Kiełb (72. Zlatko Janjić).

Lech Poznań: Burić - Gumny, Janicki, Vujadinović, Kostewycz - Jóźwiak (46. Mihai Răduț) Gajos, Dilaver, Majewski (75. Christian Gytkjær), Šitum - Chobłenko (70. Elvir Koljić).

Żółte kartki: Petrak, Kiełb, Kostewycz. Sędzia: Mariusz Złotek. Widzów: 6853

foto: Korona Kielce

Kurson