PKO BP Ekstraklasa, najwyższa klasa rozgrywkowa w polskiej piłce nożnej, z roku na rok zdobywa coraz większą popularność. Kluby z tej ligi, takie jak Lech Poznań, Legia Warszawa czy Widzew Łódź przyciągają tysiące kibiców na stadiony i miliony przed telewizory.
Czy poziom rozgrywek w polskiej lidze rośnie? Wiele wskazuje na to, że tak. W Europie wprawdzie nadal wydajemy się słabi, ale polskie drużyny coraz częściej sprawiają niespodzianki także na arenie europejskiej. Często niestety jednak zdarzają się i te mniej przyjemne niespodzianki. Jaka więc Ekstraklasa jest dzisiaj?
Kluby Ekstraklasy z rekordowymi przychodami
Niedawno Ekstraklasa pochwaliła się historycznym rekordem. Takiej kasy, jaką obecnie generuje liga, jeszcze nigdy w Polsce nie było. To dowód na to, że poziom rozgrywek i zainteresowanie nimi stale rośnie.
Niedawno zakończył się audyt finansowany za sezon 2022/2023 Ekstraklasy, który przeprowadziła niezależna firma Grant Thornton.
- Łącznie 18 drużyn wygenerowało aż 921 milionów złotych. To wzrost o 7% w porównaniu do sezonu 2021/2022 i suma aż o 47% większa niż jeszcze pięć lat temu - czytamy w raporcie.
W raporcie znajduje się również wypowiedź prezesa spółki Ekstraklasa SA, Marcina Animuckiego.
- W sezonie 2022/2023 łączne wpływy 18 klubów PKO Bank Polski Ekstraklasy były wyższe o 60 milionów złotych. Od ponad dekady wzrasta wycena praw mediowych i marketingowych ligi, co odzwierciedlają pozyskiwane przez Ekstraklasę kontrakty - przyznał Marcin Animucki.
Najwięcej zarobił Lech Poznań, który zdetronizował na tej pozycji Legię Warszawa. "Kolejorz" osiągnął w ubiegłym sezonie rekordowy przychód - aż 184 miliony złotych ogółem i 136 milionów złotych z podstawowej działalności.
Legia i Lech najbogatsze. Raków najbardziej skuteczny
Z danych opublikowanych w raporcie Grant Thornton jasno wynika, że największe przychody w ubiegłym sezonie Ekstraklasy osiągnął Lech Poznań.
- Na pierwsze miejsce tegorocznej edycji raportu awansował Lech Poznań z przychodami z podstawowej działalności na poziomie 135,87 miliona złotych - czytamy w raporcie.
- Taki wynik pozwolił Lechowi wyprzedzić Legię Warszawa, która od jedenastu lat była liderem rankingu. Lech zawdzięcza tak wysokie przychody uczestnictwu w rozgrywkach europejskich, dzięki którym uzyskał z UEFA 62,92 miliony złotych, co stanowi połowę tegorocznego budżetu.
Na drugiej pozycji plasuje się Legia Warszawa z podstawowym przychodem na poziomie 134,02 mln zł. To tylko o 2 mln zł mniej niż Lech, ale jednak mniej.
Najskuteczniejszy jednak - biorąc pod uwagę stosunek wyników sportowych do posiadanego budżetu i rocznego przychodu - jest Raków Częstochowa.
- Raków Częstochowa drugi rok z rzędu zajął trzecie miejsce z przychodami na poziomie 60,48 mln zł - czytamy w raporcie Grant Thornton dotyczącym Ekstraklasy.
To o ponad połowę mniej niż Lech Poznań czy Legia Warszawa.
- Mimo takiej różnicy w przychodach Raków Częstochowa zdecydowanie najlepiej spisywał się pod względem sportowym i w ostatecznym rozrachunku zdobył tytuł mistrza Polski w sezonie 2022/2023 PKO BP Ekstraklasy - czytamy w raporcie.
Frekwencja na meczach Ekstraklasy coraz większa
Zainteresowanie Ekstraklasą nie jest tylko chwilową modą. Statystyki mówią same za siebie - liczba kibiców na stadionach rośnie, a mecze ligi biją rekordy oglądalności w telewizji. To wszystko dzięki ciężkiej pracy klubów, zawodników i organizatorów rozgrywek.
- W sezonie 2022/2023 przeciętna frekwencja na meczach PKO BP Ekstraklasy wyniosła 9 405 widzów, co była aż o prawie 2 tys. wyższym wynikiem niż w poprzednim roku - informują przedstawiciele firmy Grand Thornton.
W tym rankingu liderem jest Legia Warszawa, której mecze w ubiegłym sezonie z trybun oglądało średnio 21 259 kibiców. Próg 20 tys. widzów na mecz przekroczył także drugi w tej klasyfikacji Lech Poznań (20 727 widzów).
- Fakt ten nie powinien dziwić, ze względu zarówno na dużą rozpoznawalność klubów z Warszawy i Poznania, dużą bazę kibicowską, jak również na dobre wyniki sportowe - zauważają w Grand Thornton.
- Gdyby uwzględnić jednak mecze w europejskich pucharach to średnia liczba widzów na meczach Lecha Poznań wyniosłaby 21 381, co zmieniłoby kolejność na podium w prezentowanym zestawieniu.
Ponad 17 tys. kibiców oglądało średnio każdy mecz u siebie Widzewa Łódź, który może się pochwalić najwyższym średnim zapełnieniem stadionu (aż 95% - podobnie jak Raków Częstochowa). Na frekwencję narzekać nie może także Pogoń Szczecin (15 397) i Górnik Zabrze (14 618).
Najsłabszą frekwencją na meczach PKO BP Ekstraklasy "pochwalić" może się Wisła Płock. Mecze z udziałem tego klubu oglądało średnio zaledwie 3 923 kibiców. Tylko nieco lepsze wyniki notowały Piast Gliwice (4 170), Miedź Legnica (4 423) czy Stal Mielec (5 052).
Co ciekawe, bardzo słabo w tym zestawieniu prezentuje się Raków Częstochowa. Aktualny mistrz Polski może pochwalić się piątą najsłabszą frekwencją w Ekstraklasie - 5 249. Wynika to jednak głównie z niedużej pojemności stadionu, który pomieści zaledwie 5,5 tys. kibiców. Tak jak wspomnieliśmy wyżej Raków, wespół z Widzewem Łódź, jest liderem PKO BP Ekstraklasy pod względem procentowego zapełnienia stadionu (95%).
Ekstraklasa na tle Europy
Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy, wyraża optymizm co do przyszłości ligi. W jednym z wywiadów sugerował nawet, że nasza liga może w nowym sezonie zająć nawet ósme miejsce w Europie pod względem frekwencji na stadionach. To ambitny cel, ale biorąc pod uwagę obecną trajektorię i rosnące zainteresowanie kibiców, jest to osiągalne.
- Praktycznie w każdej kolejce nowego sezonu łączna frekwencja przekracza 100 tysięcy widzów. Średnia 11,5 tys. widzów na mecz jest zachwycająca - mówił prezes Marcin Animucki w rozmowie z TVP Sport.
- W poprzednim sezonie zanotowaliśmy przyrost o 30%, a w tym o kolejne 20%. Jak na razie wygląda to naprawdę solidnie. Kibice nie odwracają się od Ekstraklasy, a nawet stajemy się modni. Jeśli obecna średnia się utrzyma przekroczymy 3 miliony łącznej liczby kibiców. Dziś w rankingach jesteśmy blisko Szwecji czy Portugalii i mamy realne szanse, by na koniec zająć ósme miejsce w Europie.
Jak przyznaje prezes Ekstraklasa SA z roku na rok rosną także przychody klubów z praw reklamowych.
- Tegoroczne, nowe kontrakty z Canal+, PKO Bank Polski czy Totalizatorem sprawiły, że wchodzimy na bardzo fajny poziom finansowy. Będziemy się bić z najlepszymi. Może nie z ligami Top 5, ale ligi belgijska czy holenderska są w naszym zasięgu. W ciągu kilku lat możemy ich dogonić - powiedział Marcin Animucki.
Spółka Ekstraklasa SA ma w tym roku przekazać klubom Ekstraklasy łącznie 270 milionów złotych. To 3 razy więcej niż 10 lat temu.
fot. Depositphotos
Komentarze
Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.