Nie ma co ukrywać – transfer Sławomira Peszko do ligi okręgowej do tej pory jest bez wątpienia transferowym hitem w polskiej piłce podczas letniego okresu. Były reprezentant przenosi się z ekstraklasy na piąty poziom rozgrywek. Jest to oczywiście podyktowane ogromnym wynagrodzeniem dla zawodnika (mówi się o pensji 40 tysięcy złotych miesięcznie), który głównie z tego powodu zgodził się na taki regres pod kątem sportowym. Za wielkimi pieniędzmi idą zwykle także wielkie oczekiwania. Czy 35-latek zdoła je spełnić?

Kibice oczekują jednego

Kibice Wieczystej od Peszki oczekują jednego: bramek. Jeśli ich zabraknie, to sympatycy klubu szybko wyrażą swoje niezadowolenie z perspektywy trybun. To normalna reakcja na słabą grę gwiazdy drużyny. A Sławek bez wątpienia musi wziąć na barki taką rolę, nawet jeśli w krakowskim klubie występuje kilku zawodników z przeszłości w ekstraklasie.

Trzeba jednak przyznać, że skrzydłowy nigdy tak naprawdę nie strzelał wiele bramek. Kojarzymy go głównie z waleczności i przebojowości. Między innymi z tego powodu potrzebny był Adamowi Nawałce podczas swojej kadencji w reprezentacji Polski.

Peszko nie jest goleadorem

Spoglądając na statystyki Peszki, raczej nie zobaczmy tam wysokich liczb. W ostatnich sezonach zdobywał średnio 3-4 bramki na sezon. Do najwyższego wyniku należy cofnąć się do sezonu 2009/2010, kiedy to Lech zdobył mistrzostwo Polski oraz superpuchar pod dowództwem Jacka Zielińskiego. Podczas tej kampanii Sławek zdobył 8 bramek w ligowych rozgrywkach.

Z pewnością to był jego szczyt formy, dzięki któremu za pół roku trafił do Koeln. Na niemieckich boiskach nie poszło mu najlepiej i szybko został wypożyczony do Wolves, aby za pięć lat ponownie na ostatnie lata kariery wrócić do Polski. Być może przygoda z Lechią nie zakończyła się w taki sposób, jaki sobie zaplanował, ale przez pierwsze lata w Gdańsku potrafił pomóc drużynie.

Teraz trafi jednak do zupełnie innego środowiska. To na nim skupią się oczy kibiców, którzy zażądają awansu i bramek. Sam awans może nie przynieść Peszce bowiem pochwał. Drużyna już w niedawno zakończonym sezonie była o krok od tego wyczynu. Teraz z Peszką nikt nie bierze pod uwagę innego scenariusza. Wie o tym także sam zainteresowany.

- Już przyzwyczaiłem się do tego, że moje nazwisko elektryzuje kibiców i dziennikarzy. Zawsze o mnie i piszą i też trochę hejtują. Wszystkich interesuje i moja kariera i moje zarobki. Do tego jestem przyzwyczajony. Nie lubię tylko taki dziwnych opinii jak np. pana Dziekanowskiego, który wypowiada się o jakiejś patologii. Ja będę chciał spełniać rolę lidera. Chcę pomagać młodszym zawodnikom, podpowiadać starszym i doświadczonym na tyle na ile będę mógł. Chciałbym, aby wszyscy mogli na mnie liczyć na boisku i poza nim.

Ile strzeli bramek?

Ile zatem zdoła strzelić bramek były reprezentant Polski? W ostatnich dziesięciu latach zwykle królowie strzelców ligi okręgowej w Krakowie trafiali od 20-30 bramek. Pewnym wyjątkiem był w sezonie 2016/2017 Bartosz Kozieł, który podczas 26 kolejek zdobył 35 goli. Z kolei w poprzednich sezonach odpowiednio w grupie I, II i III królowie strzelców zdobyli 23, 24 i 25 bramek. Eksperci Gram Grubo, portalu poświęconemu zakładom bukmacherskim, uważają, że skrzydłowy trafi minimum 15 bramek w całym sezonie. Kurs na takie zdarzenia u bukmacherów wynosi 1.8.

Czy Peszce uda się pobić ten wynik? Obrońcy rywali na pewno skupią wszystkie swoje wysiłki na nim, co mogą wykorzystać jego koledzy z drużyny. W każdym tym scenariuszu skorzysta na tym Wieczysta, która nie zaakceptuje innego wyniku niż awans.

Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.