Czy zmiany nastąpią jeszcze przed końcem sezonu?
Ostatnie miesiące w Legii nie należą do najspokojniejszych. Tak źle stołeczny klub nie grał od dawna, co bardzo dobrze odzwierciedla tabela. Porażki z większością drużyn z tabeli, kompromitacje właściciela Legii, incydent w klubowym autobusie oraz odejście Luquinhasa, to tylko część złych rzeczy, które wydarzyły się drużynie z Łazienkowskiej.
Te sytuacje doprowadziły do wściekłości tysiące kibiców Wojskowych. Tłumy ludzi ubranych w białe koszulki wyszło na ulicę i domagało się odejścia właściciela Legii Warszawa - Dariusza Mioduskiego. Zdaniem ich, to właśnie on jest główną przyczyną tragicznej sytuacji Legionistów. Czy uda mu się pozostać na tym stanowisku do końca sezonu?
Legalny bukmacher Betfan uważa, że szanse na odejście Dariusza Mioduskiego wynoszą zaledwie 29%. Szczególnie zmalały one po ostatnich zwycięstwach klubu z Łazienkowskiej i coraz większej gwarancji gry w kolejnym sezonie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Trzeba wziąć pod uwagę także to, że Dariusz Mioduski tak łatwo nie odpuszcza.
Najcięższe chwile jeszcze przed Legią?
Choć mogłoby się wydawać, że wyniki Legii powoli wracają powoli do normy, to klub prowadzony przez Aleksandara Vukovicia grał ostatnimi czasy mecze głównie z dolną stawką tabeli - Bruk Bet, Górnik Łęczna, Wisła Kraków oraz Śląsk Wrocław zajmują cztery ostatnie miejsca w lidze. Teraz przychodzi pora na prawdziwą weryfikację i walka z najlepszymi drużynami tego sezonu.
W przyszłych kolejkach Legionistów czekają mecze z drużynami TOP3, czyli Lechem Poznań, Pogonią Szczecin oraz Rakowem Częstochowa. Do końca sezonu zostało już naprawdę niewiele czasu, a na kolejne pomyłki, tak wielki klub jak Legia Warszawa, nie może sobie pozwolić. Tli się jeszcze nadzieja, że ten sezon nie jest całkowicie spisany na straty.
Puchar Polski na osłodzenie słabego sezonu?
Warszawianom pozostaje jeszcze walka o Puchar Polski. Obecnie znajdują się w półfinale tych rozgrywek i są o krok, aby zagrać o kwalifikacje do europejskich pucharów. Na ich drodze jest jeszcze jednak będący w dobrej formie - Raków Częstochowa, który także “ostrzy sobie zęby” na te trofeum i na pewno łatwo nie da za wygraną. Tym bardziej, że jest w walce o podwójną koronę.
Nawet ewentualne zwycięstwo z drużyną Marka Papszuna nie daje gwarancji wniesienia pucharu. W finale bowiem będzie czekać Lech Poznań lub niespodzianka rozgrywek Pucharu Polski - Olimpia Grudziądz, która ograła m.in. Wartę Poznań czy Wisłę Kraków.
Finały zapowiadają się naprawdę ciekawie i mogą być bardzo ważne w kwestii dalszych relacji Dariusza Mioduskiego z klubem.
Komentarze
Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.