Efekt nowej miotły. Piast Żmigród zwycięża z MKS-em Kluczbork

Dla obu drużyn było to niezwykle ważne starcie, bowiem obie drużyny znajdują się na dole tabeli i obie potrzebują punktów jak tlenu. W lepszych humorach po tym spotkaniu będą gospodarze, którzy wygrali przed własną publicznością w przekonujący sposób. 

W obu drużynach widoczna była motywacja oraz to, że obu zależy na wywalczeniu w tym spotkaniu pełnej puli. Na boisku widać było wolę walki, bo żadna z drużyn nie odstawiała nogi i gra była bardzo zacięta, ale gospodarze koniec końców okazali się bardziej konkretni. 

Na pierwsze trafienie musieliśmy chwilę poczekać. W 36. minucie spotkania wynik otworzył Daniel Stanclik, jak się okazało nie było to ostatnie trafienie tego zawodnika w tej części spotkania. Zdobył on również typową bramkę do szatni i na przerwę gospodarze schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. 

Po przerwie MKS próbował odrabiać straty, lecz zabrał się do tego zdecydowanie zbyt późno. Druga połowa przez bardzo długi okres czasu nie przyniosła bramek, i gdy wszyscy już myśleli, że takim rezultatem zakończy się to spotkanie, worek z bramkami się rozwiązał. 

Najpierw trzecie trafienie dla gospodarzy zaliczył w 88. minucie Kacper Głowieńkowski, na co dla gości odpowiedział Marcel Jaszczyk a następnie jeszcze raz Głowieńkowski. Trzy bramki praktycznie minuta po minucie sprawiły, że na tablicy wyników widniał rezultat 4-1. Goście zdołali zdobyć jeszcze jedno trafienie w doliczonym czasie gry, którego autorem był Patryk Moś.

Piast Żmigród - MKS Kluczbork 4:2 (2:0)

36' 1:0 Stanclik

45' 2:0 Stanclik

88' 3:0 Głowieńkowski

89' 3:1 Jaszczyk

90' 4:1 Głowieńkowski

90+' 4:2 Moś

Piast Żmigród: Filipowiak - Trojanowski, Sztylka, Łukaszewski, Kieca, Moryson, Chouwer, Jarczak, Majbroda, Stanclik, Gołębiowski

MKS Kluczbork: Mocarski – Paradowski, Chmielowiec, Błaszkiewicz, Staszkiewicz (46. Jaszczyk) – Lewandowski, Nykiel, Skibiński (72. Huć), Zieliński (72. Moś) – Glinka, Przybylski (87. Leśniak).

Foto: Piast Żmigród