Piłkarze GKS-u Katowice pokazali charakter i postawili się ekipie Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Beniaminek PKO Ekstraklasy ostatecznie wywalczył awans do kolejnej rundy, ale ten nie przyszedł łatwo i przyjemnie, bowiem potrzebna była dogrywka.

Kibice zgromadzeni na stadionie przy Bukowej 1 oglądali niezłe widowisko. Pierwszą groźną akcję stworzyli piłkarze Bruk-Bet Termaliki Nieciecza stworzyli już w 3. minucie. Muris Mesanovic otrzymał futbolówkę i zdecydował się na strzał, ale z tym poradził sobie Dawid Kudła. GKS Katowice także miał swoje okazje, jednak brakowało konkretów i to goście prowadzili 1-0. 

Mecz stał na dobrym poziomie, a aktywne na boisku były oba zespoły. Zarówno jednym jak i drugim nie można było odmówić woli walki oraz zaangażowania, lecz klarownych szans było jak na lekarstwo. W 25. minucie do wyrównania mógł doprowadzić Arkadiusz Woźniak, ale fatalnie przestrzelił. Mecz z czasem jednak się wyrównał, choć okazji nie brakowało.

Gdy wydawało się, że do przerwy będzie remis, to goście postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Piłkę otrzymał Masanović, a następnie oddał stał i następnie cieszył się z gola. Katowiczanie szybko ruszyli do odrabiania strat. GKS szybko mógł wyrównać, ale uderzenie Grzegorza Rogali minęło słupek. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i drugiej odsłonie ruszyli do ataku.

Podopieczni Rafała Góraka utrzymywali się przy piłce, jednak więcej z gry miały popularne "Słonie". Spotkanie z czasem się wyrównało, a okazji było jak na lekarstwo. Kibice zgromadzeni przy Bukowej 1 zaczęli się niecierpliwić. Bruk-Bet Termalica Nieciecza zaś starała się podwyższyć prowadzenie, a okazję ku temu były. W 74. minucie na 2-0 trafił mógł Mesanović, ale spudłował.

Zespół z Niecieczy marnował okazje na potęgę, co na nim się zemściło. W 84. minucie wyrównał bowiem Piotr Samiec-Talar, który świetnie odnalazł się w polu karnym i pokonał Tomasza Loskę. Katowiczanie dostali wiatru w żagle i szybko ruszyli w poszukiwaniu trafienia numer dwa. Tego w regulaminowym czasie gry ostatecznie nie odnotowano, wobec czego konieczna była dogrywka.

Beniaminek Fortuna 1 ligi próbował zaskoczyć gości. Aktywny z przodu był Samiec-Talar, który 3. minucie doliczonego czasu gry, zagrywał do Filipa Kozłowskiego, a ten przelobował Loskę, lecz arbiter odgwizdał spalonego. W kolejnych minutach przeważały jednak "Słonie", które jednak nie potrafiły postawić przysłowiowej kropki nad "i". Ostatecznie jednak po pierwszej połowie dogrywki wynik nie uległ zmianie.

Katowiczanie w drugiej części dogrywki starali się grać ostrożnie, jednak to się na nich zemściło. Goście bowiem w 20. minucie dogrywki otrzymali rzut karny, którego jednak nie wykorzystał Piotr Wlazło. Arbiter jednak nakazał powtórkę rzutu karnego i tym razem pomocnik "Słoni" się nie pomylił. GKS postawił wszystko na jedną kartę, ale ostatecznie nie udało mu się wyrównać i to Bruk-Bet Termalica Nieciecza cieszył się z awansu.



0-1 Muris Mesanović (45)
1-1 Piotr Samiec-Talar (84)
1-2 Piotr Wlazło (117-rzut karny)


GKS Katowice: Kudła – Janiszewski, Jędrych, Repka, Woźniak (68. Kozłowski), Sanocki (63. Błąd), Urynowicz (63. Figiel), Rogala (78. Samiec-Talar), Kiebzak, Sadowski, Szwedzik (68. Pavlas)

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Loska – Grabowski (66. Kukułowicz), Śpiewak, Radwański (66. Bonecki), Mesanović (118. Stefanik), Grzybek (89. Gergel), Wlazło, Bezpalec, Hubinek, Zeman (66. Wasielewski), Biedrzycki

Żółte kartki: Samiec-Talar, Figiel - Śpiewak, Grzybek, Stefanik

Sędziował: Marek Opaliński (Legnica)


Foto: Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.