Gospodarze zrobili swoje i pokonali ekipę z Tych, która przed meczem nadal liczyła się w walce o baraże. Dzisiejsza porażka mocno komplikuje sprawę GKS-u, który aktualnie na kolejkę przed końcem sezonu, do szóstego Bruk-Betu traci dwa oczka. Stomil natomiast zapewnił sobie utrzymanie.


Stomil Olsztyn by mieć spokojną głowę przed ostatnią kolejką Fortuna 1 ligi musiał dziś wygrać z GKS-em Tychy. Miejscowi od pierwszych minut byli bardzo aktywni, a wynik błyskawicznie otworzyć mógł Szymon Sobczak, ale uderzył zbyt lekko. Biało-niebiescy cały czas napierali, ale brakowało konkretów.

Oba zespoły miały dziś o co grać, bowiem jedni nadal walczyli o baraże, natomiast drudzy bronią się przed spadkiem. Konkretniejsi byli jednak podopieczni Adama Majewskiego, którzy bardzo często gościli na połowie rywala. Sam van Huffel zabawił się z graczami gości, a następnie uderzył na bramkę strzeżoną przez Konrada Jałochę, ale futbolówka minęła poprzeczkę.

Miejscowi nadal przeważali, a Holender miał kolejną szansę, ale tym razem spudłował. Olsztynianie cały czas szukali bramki, a znaleźli ją dopiero tuż przed przerwą. Carolina doskonale zagrywał do Jakuba Tecława, a ten tylko dopełnił formalności i wpakował piłkę do siatki.

Zawodnicy Stomilu byli podbudowani tą bramką i po zmianie stron mogli podwyższyć prowadzenie. Piłkę miał strzelec gola, który zamiast podawać do Kokiego Hinokio, to po chwili ją stracił. GKS Tychy nie dość że musiał odrabiać straty, to jeszcze grał w osłabieniu, po tym jak drugie żółtko otrzymał Dario Kristo.

Drużyna gospodarzy włączyła piąty bieg i całkowicie zdominowała zielono-czarno-czerwonych. Z przodu mocno aktywny był Szymon Sobczak, który polował na trafienie, a to znalazł dopiero w 84. minucie. Wcześniej natomiast biało-niebiescy mieli trzy doskonałe okazje, ale czujny w bramce były wychowanek KS-u Puznówka 1996.

To widocznie zdenerwowało tyszan, którzy po chwili zdobyli kontaktowego gola. Do piłki dopadł Łukasz Grzeszczyk, a następnie płaskim strzałem po ziemi pokonał Michała Leszczyńskiego. W końcówce spotkania, okazję do rewanżu miał Stomil, jednak doskonałej okazji nie wykorzystał były gracz PGE Stali Mielec.

Stomil Olsztyn - GKS Tychy 2-1 (1-0)

1-0 Jakub Tecław (43)

2-0 Szymon Sobczak (84)

2-1 Łukasz Grzeszczyk (89)


Stomil Olsztyn: Leszczyński – Bucholc (63. Kubań), Bondarenko, Biedrzycki, Szota, Carolina – Hinokio, Tecław, Hajda (70. Lech), van Huffel (85. Loshi) – Sobczak

GKS Tychy: Jałocha – Połap, Kristo, Sołowiej, Mańka (19. Szeliga) – Kacper Piątek (46. Steblecki), Daniel, Grzeszczyk, Biegański (75. Moneta), Szumilas – Lewicki

Żółte kartki: Bucholc, Carolina - Kristo

Czerwona kartka: Dario Kristo (52-druga żółta)

Sędziował: Sylwester Rasmus (Toruń)


Foto: Konrad Kwolek

Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.