Raków Częstochowa pokonał Lechię Gdańsk 2-1 (1-0) w 5. Kolejce PKO Ekstraklasy. Była to pierwsza wygrana częstochowian na własnym stadionie w tym sezonie. 


W 1. minucie pierwsza groźna akcja gości. Lukáš Haraslín zagrał w pole karne. Gdzie jeden z obrońców rywala minął się z piłką, ale sytuacji nie wykorzystał Flávio Paixão.

W 3. minucie ponownie w roli głównej para Haraslín - Paixão.  Portugalczyk zagrał do wychodzącego na pozycję Słowaka, ale minimalnie za mocno. Po chwili Haraslín odzyskał piłkę, zagrał ale za nisko by mógł do niej dość Flávio. 


W 4. minucie Miłosz Szczepański wpadł w pole karne z prawej strony. Zagrał w kierunku bramki po ziemi do Sebastiana Musiolika, który z bliska próbował uderzyć. W ostatniej chwili został zablokowany przez Michała Nalepę


W 12. minucie gospodarze mieli idealną okazję do otwarcia wyniku. Jakub Apolinarski uderzył z okolicy 18. metra. Piłka po rykoszecie szła pod poprzeczkę. W kapitalny sposób interweniował Dušan Kuciak, zażegnał niebezpieczeństwo. 


W 16. minucie uderzenie Felicio Brown Forbes zostało zablokowane. Do dobitki dopadł Musiolik, ale ponownie kapitalnie interweniował Kuciak. 


W 24. minucie dwie swoje okazje miał Petr Schwarz z okolic 16. metra. Oba uderzenia Czecha zostały zablokowane przez przeciwników. 


W 41. minucie kapitalne zagranie z głębi boiska do Miłosza Szczepańskiego, ten wpadł w pole karne. Zagrał piłkę do wbiegającego Brown Forbesa, który uderzając po ziemi otworzył wynik spotkania. 

W 43. minucie Lechiści chcieli wyrównać wynik spotkania. Bardzo dobre dogranie górą do wychodzącego na pozycję Artura Sobiecha, który wpadł w pole karne uderzył z ostrego kąta na dalszy słupek i trafił do siatki. 

Po weryfikacji VAR arbiter dzisiejszego spotkania zdecydował się nie uznawać bramki. Zawodnik gości był na pozycji spalonej.

W 51. minucie rzut wolny wykonywał Igor Sapała pomocnik częstochowian zdecydował się na bezpośrednie uderzenie na wprost pola karnego. Piłka odbiła się od skaczącego w murze Michała Nalepy i całkowicie zmyliła bramkarza i wpadła do siatki. 

W 52. minucie w najlepszy możliwy sposób mogli odpowiedzieć goście. Piłka trafiła w pole karne do Flávio Paixão, który uderzył ale fenomenalną interwencją popisał się Michał Gliwa

W 59. minucie kolejna świetna akcja gospodarzy. Musiolik przewraca się przy przyjęciu piłki, ale do niej dopadł Brown Forbes, w polu karnym uderzył, ale świetnie bronił Kuciak. 

W 60. minucie Karol Fila dośrodkował z prawej strony w pole karne na 7. metr. Tam do podania doszedł Patryk Lipski, który uderzając głową próbował zaskoczyć bramkarza- ale bez powodzenia. 

W 88. minucie Artur Sobiech wpadł w pole karne, gdzie upadł po kontakcie z Emirem Azemoviciem. Arbiter musiał oglądnąć powtórki. Po weryfikacji uznał, że faul był i podyktował rzut karny. 

W pierwszej minucie doliczonego czasu gry sam poszkodowany ustawił piłkę na 11. metrze. Podszedł uderzył w prawą stronę, strzał był na tyle silny, że pomimo dobrego ruchu w kierunku piłki Gliwy nie miał szansy jej odbić.


RAKÓW CZĘSTOCHOWA - LECHIA GDAŃSK 2-1 (1-0)

1-0 Felicio Brown Forbes (41.)

2-0 Igor Sapała (51.)

2-1 Artur Sobiech (90.+) karny


Raków Częstochowa: Gliwa - Szymonowicz, Petrášek, Azemović - Apolinarski (90. Daniel Bartl), Sapała, Schwarz, Szczepański (80. Michał Skóraś), Musiolik (86. Kamil Piątkowski), Kun - Brown Forbes.


Lechia Gdańsk: Kuciak - Fila, Nalepa, Augustyn, Mladenović - Paixão (72. Rafał Wolski), Makowski (46. Maciej Gajos), Lipski, Kubicki, Haraslín (46. Sławomir Peszko) - Sobiech. 


żółte kartki: Apolinarski, Sapała, Skóraś - Makowski, Nalepa, Gajos, Sobiech, Mladenović, Wolski sędzia: widzów: 3 607 

Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.