Zielono-czarni w końcu się przełamali i zdobyli pierwszy wiosenny komplet ligowych punktów. Sporą zasługę w tym miał wychowanek podkarpackiego klubu, który w samej końcówce umieścił piłkę w siatce i dał upragnione zwycięstwo.


Górnik Łęczna mógł mieć prawdziwe wejście smoka w meczu ze Stalą Stalowa Wola, a to za sprawą dwóch świetnych sytuacji, które stworzył sobie na samym początku. Najpierw pokonać Dawida Pietrzkiewicza próbował Dominik Lewandowski, a niedługo po tym strzał oddał Marcin Stromecki.

Lepiej prezentował się zespół dowodzony przez Kamila Kieresia, choć przyjezdni także mieli swoje okazje. Po jednej z nich padła bramka, jednak palce maczał w niej jeden z piłkarzy Górnika. Adam Waszkiewcz podał do Bartosza Sobotki, a ten zagrywał w pole karne. Bartłomiej Kalinkowski chciał interweniować, lecz zrobił to tak niefortunnie, że wpakował piłkę do własnej siatki.

Trafienie samobójcze podrażniło gospodarzy, którzy ruszyli do odrabiania strat. Stalówka skutecznie się broniła i przy okazji starała się kreować kolejne okazje, by podwyższyć prowadzenie. Konkretniejsza była jednak ekipa z Łęcznej, która miała plan na zdobycie wyrównującej bramki.

Zespół z województwa lubelskiego postanowił sprowokować zielono-czarnych, by ci popełniali błędy i to się udało w 30. minucie. Michał Goliński wbiegł w pole karne, gdzie był faulowany przez defensora gości i sędzi podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Paweł Wojciechowski i pewnym strzałem pokonał Dawida Pietrzkiewicza.

Stal Stalowa Wola nie zamierzała się jednak poddawać, próbując jeszcze odzyskać prowadzenie przed przerwą. Swoją szansę miał w 37. minucie Krzysztof Kiercz i nawet umieścił piłkę w siatce, lecz arbiter odgwizdał spalonego. W końcówce pierwszej odsłony próbował jeszcze coś zrobić Dominik Chromiński, lecz wynik nie uległ już zmianie.

Po zmianie stron, lepiej prezentowali się goście, którzy mieli sporo dogodnych okazji do pokonania Dawida Pietrzkiewicza. Czas mijał, a Górnik był coraz bardziej bezradny i gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, to do akcji wkroczył wychowanek Stalówki. Piotr Witasik podał do Kacpra Śpiewaka, który umieścił piłkę w siatce i dał Stali cenne trzy punkty.


Górnik Łęczna - Stal Stalowa Wola 1-2 (1-1)

0-1 Bartłomiej Kalinkowski (21-samobójcza) 

1-1 Paweł Wojciechowski (31-rzut karny) 

1-2 Kacper Śpiewak (90) 


Górnik Łęczna: Kostrzewski – Zagórski, Baranowski, Midzierski, Leandro, Cierpka, Kalinkowski (46. Korczakowski), Stromecki, Goliński, Lewandowski (69. Stasiak), Wojciechowski 

Stal Stalowa Wola: Pietrzkiewicz – Waszkiewicz, Kiercz, Witasik, Zmorzyński (79. Szifer), Jopek, Płonka, Sobotka, Chromiński (60. Śpiewak), Ciepiela (83. Szczutowski), Fidziukiewicz 

Żółte kartki: Korczakowski - Fidziukiewicz 

Sędziował: Grzegorz Kawałko (Białystok)


Foto: Radosław Kuśmierz

Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.