Co za mecz został rozegrany w sobotnie popołudnie na obiekcie przy ulicy Wyspiańskiego 22. Zespół dowodzony przez Szymona Grabowskiego zdominował Stalówkę, jednak o wynik musiał drżeć do ostatnich minut.


Początek meczu lepiej rozpoczęła Stal Stalowa Wola, która do spotkania z Apklan Resovią przystąpiła w dobrych nastrojach. Zielono-czarni od początku starali się zagrażać bramce Wojciecha Daniela. Z czasem to jednak miejscowi zaczęli coraz śmielej sobie poczynać.

Zaczęło się robić gorąco na połowie Stalówki i najpierw doskonałą okazję miał Kamil Radulij, który był jednak na spalonym, a chwilę później doskonale zachował się Krystian Kalinowski. Nudy nie było, a aktywny był Sebastian Zalepa, który w obecnym sezonie daje bardzo dużo swojej drużynie.

Miejscowi cały czas dominowali i 27. minucie przed szansą stanął Serhij Krykun, lecz dobrze w bramce zachował się 20-latek urodzony w Warszawie. Po chwili jednak słońce zaświeciło dla Stalówki, która otrzymała rzut karny, za zagranie piłki ręką w polu karnym. Jedenastkę pewnie egzekwował Robert Dadok, dając prowadzenie swojej drużynie.

Od tej pory to rzeszowianie mocniej przycisnęli, chcąc jak najszybciej odrobić straty. Trafienia szukał przede wszystkim Adrian Dziubiński, który w minionym sezonie grał w Stali. Twierdza Krystiana Kalinowskiego jednak była nie do zburzenia i pierwsza odsłona zakończyła się prowadzeniem Stalówki.

Po zmianie stron, rzeszowianie cały czas dominowali i szukali bramki. Pasiaki cieszyły się już w 51. minucie, ale arbiter dopatrzył się przewinienia na bramkarzu zielono-czarnych. Co się odwlecze to jednak nie uciecze i cztery minuty później do wyrównania doprowadził Sebastian Zalepa.

Podopieczni Szymona Grabowskiego od tej pory rozpoczęli egzekucję, a spory w niej udział miał popularny "Dziubek". Najpierw w 60. minucie snajper rzeszowian znalazł się w dogodnej okazji i znalazł po raz pierwszy sposób na Krystiana Kalinowskiego. Drugi raz ten sam zawodnik do siatki trafił 120 sekund, a w szeregach Stali zapadła konsternacja.

Przyjezdni jednak nie zamierzali rozpaczać i wzięli się do pracy, chcąc uratować co się da. Stalówka swoich szans upatrywała w stałych fragmentach gry. Pasiaki na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, ułatwili zadanie Stali, bowiem drugie żółtko ujrzał Szymon Kaliniec.

Drużyna dowodzona przez Szymona Szydełko nie zamierzała czekać i po siedmiu minutach strata do miejscowych wynosiła zaledwie bramkę. Końcówka meczu była niesamowicie intensywna, jednak Apklan Resovia wykonała sporo dobrej pracy, po której mogła dopisać sobie trzy oczka.


Apklan Resovia - Stal Stalowa Wola 3-2 (0-1)

0-1 Robert Dadok (30) 

1-1 Sebastian Zalepa (55) 

2-1 Adrian Dziubiński (60) 

3-1 Adrian Dziubiński (62) 

3-2 Krzysztof Kiercz (82)

Apklan Resovia: Wojciech Daniel - Mateusz Geniec, Konrad Domoń, Sebastian Zalepa, Rafał Mikulec - Szymon Feret (80. Szymon Hajduk), Szymon Kaliniec, Adrian Dziubiński, Kamil Radulj (82. Daniel Świderski), Grzegorz Płatek - Serhij Krykun (73. Radosław Adamski) 

Stal Stalowa Wola: Krystian Kalinowski - Adam Waszkiewicz, Piotr Mroziński, Krzysztof Kiercz, Szymon Jarosz, Bartosz Sobotka - Bartłomiej Ciepiela (64. Filip Wójcik), Łukasz Pietras (64. Przemysław Stelmach), Szymon Jopek (84. Kacper Śpiewak), Robert Dadok - Michał Płonka (63. Michał Fidziukiewicz) 

Żółte kartki: Kaliniec - Kiercz, Jarosz, Śpiewak 

Czerwona kartka: Szymon Kaliniec (75-druga żółta) 

Sędziował: Bartosz Owsiany (Opole) 

Widzów: 1685


Foto: Apklan Resovia

Komentarze

korzysta z zabezpieczenia
reCAPTCHA
Prywatność Warunki

Redakcja portalu polskieligi.net nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za treść komentarzy. Każdy użytkownik reprezentuje własne poglądy i opinie biorąc pełną odpowiedzialność za ich publikację.